bilety teatr Warszawa

Historia kultowych piosenek: „Billie Jean” Michaela Jacksona

Billie Jean

Michael Jackson, Fot. wikimedia.org

„Billie Jean” to obsypany nagrodami singiel Michaela Jacksona pochodzący z jego legendarnego albumu „Thriller”. To jedna z najważniejszych piosenek w historii muzyki rozrywkowej, która wywarła ogromny wpływ na przemysł muzyczny. Jak doszło do powstania tego utworu? Czy bohaterka piosenki, „Billie Jean” istniała naprawdę?

Jesienią 1981 roku Michael Jackson zaczął pisać pierwsze demo piosenki w swoim domu w Północnej Karolinie. Kiedy piosenkarz przedstawił ją Quincy’emu Jonesowi, producent albumu stwierdził, że intro utworu jest za długie, a tytuł piosenki za bardzo kojarzy się z amerykańską tenisistką Billie Jean King, i trzeba go zmienić na „Not My Lover”. Michael Jackson nie zgodził się na te zmiany.

Wokal Michael Jackson nagrał za pierwszym podejściem. Jednak to aranżacja piosenki, sprawiła, że utwór „Billie Jean”, stał się tak wyjątkowy. Inspiracją do skomponowania „Billie Jean”, był rytm i linia basu piosenki „I Can’t Go For That (No Can Do)”  Daryl Hall & John Oates.

Piosenkarz chciał napisać „idealną linię basu”, więc pracował nad nią kilka tygodni, zanim osiągnął zadowalający efekt. Linia basowa została nagrana przez Louisa Johnsona, i jest jednym z najlepszych muzycznych dokonań Michaela Jacksona. Piosenkarz zaaranżował także partie perkusji i syntezatorów.

Zobacz: „Bohemian Rhapsody” zespołu Queen. Historia powstania kultowych piosenek

„Billie Jean” to blisko 5 minutowy utwór, utrzymany w stylu post-disco, rytm blues, funk i dance-pop. Piosenka rozpoczyna się 29 sekundowym tanecznym intro.

Tekst opisuje kobietę Billie Jean, obsesyjną fankę piosenkarza, która twierdzi, że ma z nim dziecko. Król Popu mówił, że dziewczyna o tym imieniu z tekstu piosenki jest postacią nieistniejącą. Reprezentuje ona typ dziewczyn tzw. groupies, które jeździły na każdy koncert swojego ulubieńca, bywały za kulisami. Kiedy Jackson był mały, słyszał od swoich śpiewających braci historię o fankach, które deklarowały, że mają z którymś z braci dziecko.

Według biografii piosenkarz zainspirował się listami, które w 1981 roku regularnie otrzymywał od chorej psychicznie kobiety, która twierdziła, że piosenkarz jest ojcem jednego z jej bliźniaków. Kobieta twierdziła, że kocha Króla Popu. Gdy ten, ignorował jej listy, wysłała mu paczkę z pistoletem i list, w którym namawiała go do samobójstwa.

Zobacz: O.N.A – kultowy zespół lat 90., czyli jak zadebiutowała Agnieszka Chylińska

Piosenka znalazła się na szóstym solowym albumie Michaela Jacksona „Thriller”, wydanym 30 listopada 1982 roku. Krążek sprzedał się w 100 milionach egzemplarzy, i był – przez dłuższy czas – jednym z najlepiej sprzedających się albumów wszech czasów. Na płycie znalazły się takie single, jak: „Thriller”, „Beat it”, czy „Billie Jean”. „Thriller” jest uważany za jeden z najważniejszych albumów w historii muzyki rozrywkowej, legendarny krążek Michaela Jacksona”.

Do piosenki „Billie Jean” powstał słynny teledysk, który po raz pierwszy pojawił się 10 marca 1983 roku na antenie MTV. „Billie Jean” był to pierwszym teledyskiem czarnoskórego piosenkarza jaki MTV, który grało kilka razy dziennie.

W klipie do singla „Billie Jean”, Michael Jackson po raz pierwszy tańczy swój słynny krok moonwalk, który stał się jego znakiem rozpoznawczym. Do popularności piosenki, bez wątpienia, przyczynił się występ Króla Popu na koncercie Motown 25: Yesterday, Today, and Forever”. Podczas tego show, artysta ubrany w czarną marynarkę, czarne spodnie, odkrywające białe skarpety oraz cekinową rękawicę, wykonał na żywo „Billie Jean” i swój słynny taniec „moonwalk”.

Singiel „Billie Jean” otrzymał liczne wyróżnienia i nagrody. Otrzymał w 1984 m.in. dwie nagrody Grammy. Był przez wiele tygodni nr. 1 na najważniejszych listach przebojów na świecie. Piosenka i towarzyszące jej występy przyczyniły się do statusu Jacksona jako legendy, ikony popu. Singiel uważany jest za jedną z najważniejszych piosenek w historii muzyki rozrywkowej, która zmieniła przemysł muzyczny.

Maciej Łukomski

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.