bilety teatr Warszawa

Recenzja: Musical „Piloci” w Teatrze Muzycznym Roma

fot: mat. prasowe teatru

Kiedy w Teatrze Muzycznym Roma oglądałem 4 pokaz polskiego musicalu” Piloci”, kilka ulic dalej w Teatrze Studio Buffo był wystawiany po raz 2106 spektakl „Metro” – pierwszy polski musical w powojennej Polsce, nieprzerwanie grany od 27 lat. Po premierze „Metra” długo musieliśmy czekać na kolejny taki spektakl, napisany przez polskich twórców.

Pod koniec lat 90 -tych powstał familijny musical „Piotruś Pan” z librettem Jeremiego Przybory, z sukcesem grany na scenie przy Nowogrodzkiej. Kilka lat później w Teatrze Muzycznym Roma wystawiono „Akademię Pana Kleksa”, która również stała się wydarzeniem artystycznym i komercyjnym. Kolejnym polskim musicalem był „Opentaniec” z muzyką Adama Sztaby, potem powstał hip-hopowy musical „12 Ławek” z choreografią Jarosława Stanka, a w ostatnich latach dwa musicale przygotowane przez twórców „Metra”, inspirowany Szekspirowską historią musical ” Romeo i Julia” oraz „Polita”, wystawiona w technologii 3D. Niewiele więc na przestrzeni ostatnich 30 lat powstało polskich musicali.

Nic więc dziwnego, że Dyrektor Teatru Roma Wojciech Kępczyński marzył o wystawieniu kolejnego rodzimego musicalu. Tym bardziej, że po serii broadwayowskich tytułów wystawionych na scenie przy Nowogrodzkiej, warto byłoby wreszcie sięgnąć po tytuł, który powstał nad Wisłą. Niestety w Polsce musicali się nie pisze. Dyrektor postanowił więc taki musical napisać sam. Długo szukał historii i w pewnym momencie zrozumiał, że bracia jego Babci byli pilotami brytyjskiego lotnictwa wojskowego i walczyli na polskich dywizjonach podczas Bitwy o Anglię.

W ten o to sposób narodził się musical „Piloci” z librettem Wojciecha Kępczyńskiego i muzyką braci Lubowicz. „Piloci” to pełna niezwykłych zwrotów akcji historia miłosna kabaretowej aktorki Niny i Janka, polskiego pilota wojskowego. Ich uczucie brutalnie przerywa wybuch II Wojny Światowej.

Wojciech Kępczyński pokazuję, że jest nie tylko sprawnym managerem teatru i wytrawnym reżyserem musicali, ale także potrafi napisać świetnie skrojony musical, w którym jest wiele miejsc akcji, opowiedziana w interesujący sposób historia i pełnokrwiści bohaterowie.

Musical „Piloci” to ciągle zmieniające się miejsca akcji, ponad 500 znakomitych kostiumów projektu Doroty Kołodyńskiej, dbałość o detale mundurów pilotów i ekrany ledowe na których wyświetlana jest scenografia, pozwalająca tworzyć kilka planów akcji. Na ekranach widzowie mogą również oglądać zapierające dech w piersiach bitwy powietrzne

Świetna jest scena z oryginalnej wielkości wojskowym samolotem Hawker Hurricane Mk I, scena Rowerowe Love czy finałowa scena w Moulin Rouge.

Niestety niewypałem okazała się zapowiadana na jedną z największych atrakcji musicalu scena rozbicia samolotu. Kilka animacji i sekundowy wybuch ognia to za mało, żeby stworzyć pełną napięcia scenę. Rozumiem, że z ogniem nie ma żartów i nie można zrobić wielkiego wybuchu w budynku, w którym znajduję się tyle osób. Ale można było sobie ten ogień darować i znaleźć inne rozwiązanie, jak stworzyć „atrakcyjne” rozbicie samolotu.

Zachwyca Edyta Krzemień w roli Niny, która potrafi w śpiewanych piosenkach wydobyć tragizm swojej sytuacji. Znakomity był Janusz Kruciński jako prezes i Marta Budrynowicz w roli pełnej temperamentu „grubaski” Mary.

Musical „Piloci” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników musicali i tych, którzy szukają w teatrze wspaniałych głosów, świetnych tancerzy i rozrywki na najwyższym poziomie.

Maciej Łukomski

Zobacz także:

Dyrektor Teatru Muzycznego Roma Wojciech Kępczyński: Teatr to moja pasja

Krystyna Janda: Życie przez zaniechanie nie jest ciekawe

20 lat Teatru Muzycznego Roma

Malediwy: Uroki raju

Jedna odpowiedź do “Recenzja: Musical „Piloci” w Teatrze Muzycznym Roma”

  1. Kamila pisze:

    Przecież w Gdyni, Wrocławiu, Warszawie co i rusz powstają nowe polskie musicale, przed napisaniem tekstu trzeba się zorientować w temacie jeśli się nie zna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.