bilety teatr Warszawa

„Upiór w kuchni” w Teatrze Kamienica. Recenzja

upiór w kuchni

„Upiór w kuchni”

„Upiór w kuchni” Patricka G. Clarka to jeden z najbardziej znanych kryminałów na świecie.

W 1993 roku sztukę wystawił Janusz Majewski w Teatrze Sensacji „Kobra” w TV. Przedstawienie w którym w rolach głównych wystąpiły Irena Kwiatkowska i Hanna Śleszyńska, stało się telewizyjnym hitem.

Dziś te czarną komedię z dreszczykiem, możemy zobaczyć na scenie Teatru Kamienica. Wyreżyserowania spektaklu podjął się popularny aktor Tomasz Sapryk.

Dystyngowana starsza pani razem z córką prowadzą pensjonat. W pensjonacie pojawiają się kolejni goście, którzy giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Nikt nie podejrzewa, że obie panie, mają z tymi zaginięciami wiele wspólnego…

upiór w kuchni

Fot. mat. prasowe teatru

Przedstawienie od pierwszych minut trzyma widzów w napięciu. Reżyser „Upiora w kuchni” buduje napięcie efektami specjalnymi (grzmoty, deszcz) oraz niepokojącą muzyką Jakuba Przebindowskiego.

Nie małą zasługę w budowaniu atmosfery grozy mają aktorzy. Zachwyca piękna Maria Pakulnis (Laura Collins), której doskonale udaje się pokazać dwoistość charakteru swojej postaci. Z jednej strony, grana przez aktorkę postać, to dystyngowana, elegancka, sympatyczna starsza pani. Z drugiej, kobieta, która nie ma wyrzutów sumienia, aby doprowadzić do śmierci kolejnego gościa w jej domu.

Znakomita jest Andżelika Piechowiak w roli jej córki Cynthii. Przebiegła, przewrotna, pełna złych emocji. Mistrzem teatralnej metamorfozy jest w tym spektaklu Sławomir Orzechowski grający komisarza, który jako gość pojawia się w domu obu pań, aby rozwiązać zagadkę tajemniczych morderstw. W roli Pastora, który wynajmuję pokój w pensjonacie, występuję Jerzy Bończak. Aktorowi udało się stworzyć, niepozbawioną komediowego wdzięku rolę.

upiór w kuchni

Fot. mat. prasowe teatru

Dopracowaną w każdym szczególe rolę tworzą również Krzysztof Kiersznowski oraz Mirosław Zbrojewicz.

Witkowi Stefaniakowi udało się nie wielkiej scenie teatru, stworzyć funkcjonalną scenografię łączącą kilka miejsc akcji.

Idźcie koniecznie na „Upiora w kuchni” do Kamienicy. To pełen zaskakujących zwrotów akcji i dobrego aktorstwa spektakl, który sprawi, że tej nocy ze strachu nie uśniecie.

Maciej Łukomski

POLECAMY

Tokio – miasto marzeń

Śladami znanego czarodzieja – Harry Porter kończy 39 lat

Czeska Praga: Magiczne miasto

Recenzja: „Czarna komedia „w Teatrze Kamienica

Jedna odpowiedź do “„Upiór w kuchni” w Teatrze Kamienica. Recenzja”

  1. grzesb pisze:

    To nie jest z najbardziej znanych kryminałów na świecie. Nikt na świecie oprócz Polski go nie zna. Napisał go Janusz Majewski pod pseudonimem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.